wrz 18 2005

Nieważne ile dajesz...


Komentarze: 3

No tak, założyłam bloga, ale zupełnie nie wiem jak się nim posługiwać!! Hehe:) Jak tu ustawić szablon?? Może później się tym zainteresuję... Na razie skupmy się na rzeczach ważniejszych... Czyli... czyli na miłości:)

Matka Teresa z Kalkuty powiedziała, że nieważne ile się czyni, lecz ile miłości się wkłada w czynienie tego... I coś w tym jest. Powiem więcej! Nie coś... tylko dużo.. W tym zawiera się sens istnienia... Ale tak trochę chaotyczne są moje wywody:) Hihi:)

To może od początku. Kim  jestem?? Mam na imię Justyna. I w tym roku zdałam Maturę (Nową!). Dostałam się na studia na UJ w Krakowie... Administracja. Za dwa tygodnie zaczynam... Boję się. Stresuję trochę.. Nowe środowisko, otoczenie.. A poza tym Kraków (moje miasto ukochane) przeraża mnie. Nie znam tam nikogo. Mieszkam jakieś 500 kilometrów od Krakowa.. Jadę około 10 godzin w jedną stronę. Mama się martwi. A Ja chyba trochę udaję, że mnie to  nie rusza...

Cóż, do odważnych świat należy!

Ale może coś więcej o mnie? Jestem jedynaczką. Mam mamę, ojczyma, tatę, macochę... I przyrodnie rodzeństwo, które parę razy widziałam w życiu. Joanna. Tomasz. I jeszcze chrześniak - Eryk (cztery latka!). Młodszy Omen! Hehe:) Ale kocham go bardzo. Siostrzenica - Martyna (6 latek). Moje oczko w głowie...  Teraz jak mnie odwiedzi, to będziemy szyły lalki:)

Przyjaciele. Takie hasło kiedyś wywołaby u Mnie śmiech. Jacy przyjaciele?? Przecież żadnych nie ma! Przyjaźń nie istnieje! Ale dziś wiem, że przyjaźń jest, jak najbardziej, tylko nie trzeba na nią czekać. Samemu należy się o nią postarać. Ktoś kiedyś powiedział, że przyjaźń bez wspólnych spacerów, siedzenia przy kominku i spędzania razem czasu umiera. I tak też jest. Niewolno myśleć, że ona sama przyjdzie. Nie przyjdzie! Trzeba o nią sie troszkę postarać... Ja wczoraj odwiedziłam swoją "przyjaciółkę"... Dawno się nie widziałyśmy. Mieszka obok mnie. Ale tak jakoś mijamy się... Cóż... Nie miałam wiele czasu, ale ile mogłam, tyle jej poświęciłam. Nieważne ile dajesz... Zdała egzamin na prawo jazdy!! Tak się cieszę! Tym bardziej, że wiem jakie to trudne. Zabawne, odbierzemy blankiecik w tym samym tygodniu:) Ja już jutro. Aż trudno uwierzyć, że zdałam za pierwszym razem... Cud chyba jakiś! Cuda się zdarzają i w to nie wątpię...

Wierzę w Boga. Teraz już wierzę...

Za jakiś czas odwiedziny.  Gość w dom... Hehe:) Przyjeżdża do nas ciocia z wujkiem (siostra mojej babci). Co jakiś czas nas "nawiedzają". Lubię ich... tak szczerze... Ciekawe o której przyjadą?? Hmmm...

Tak się zastanawiam co jeszcze mogłabym napisać o sobie. I to nie tak, że mam pustkę w głowie... Tyle bym chciała powiedzieć... Ale przyjdzie na to czas:)

Póki co idę sobie zrobić cappuccino o smaku orzechowym:) Dochodzi południe... Zawsze w południe jest "nasz" czas...

Nieważne ile dajesz, lecz ile miłości wkładasz w dawanie. Nieważne ile czynisz, lecz ile miłości wkładasz w czynienie tego

ars_amandi : :
peace
19 września 2005, 10:32
Studia-tez rozpoczynam ten etap i moja mama sie denerwuje a ja udaje ze mnie to nie rusz, ale tak naprawde tez sie boje, odce miaso, obcy ludzie....
18 września 2005, 20:14
widze, ze wkraczasz w nowy swiat - studia. jest to zupelnie cos innego niz lo, ale jest na prawde fajnie :) chociaz sporo pracy :(
18 września 2005, 12:20
Chyba będę czytającą Cię. Bo spodobałaś mi się. I to, że od razu o Tacie, rodzinie, przyjaźni i sobie. I to, że Kraków...:-)

Dodaj komentarz