Umiesz liczyć-licz na siebie
Komentarze: 2
Dziś spędzam ostatni dzień w domu...
Jutro wyjeżdżam. Nie wrócę już nigdy... Wiadomo, będę wracała, ale tylko już jako gość... Zaczyna się samodzielność i dorosłe życie:) Zawsze byłam samodzielna i odpowiedzialna... Ale teraz to coś zupełnie innego.
Koniec podawania na tacy.
Teraz będę musiała sama rękę wyciągać... przepychać się łokciami... Takie życie studenta. Nikt mi niczego nie załatwi, w niczym nie pomoże. Motto: Umiesz liczyć - licz na siebie.
No i wspólne mieszkanie z trzema dziewczynami. Byłam już w internacie i to w jednym pokoiku z dwiema, a teraz dwa pokoje... nas cztery:) Trochę inaczej. Żebyśmy tylko się polubiły...
Początki będą trudne, wiadomo... Już zabroniłam dzwonić mamie do mnie przez pierwszy tydzień, może SMS-y wysyłać, ale niech nie dzwoni! Pewnie bedę ryczała często! Echh... Tęsknota... Z czasem się przyzwyczaję. Często wyjeżdżałam.. I na dłużej też.. Ale miałam tę perspektywę przed sobą, że zawsze wrócę, że do tego domu.
No i coś jeszcze... dom już nie ten sam.. Dowiedziałam się niedawno całkiem, że się wyprowadzamy. Zmiana adresu. Na wiosnę już... Mnie to tak bardzo nie dotyczy... Choć smutno mi, bo to jednak dom dzieciństwa... I mój widok z okna... Tam będzie inny. Na pewno równie piękny...
Dobre wiadomości na dziś: Do spakownia zostały już tylko ciuszki! Kolejna: Dowiedziałam się co z legitymacją i indeksem na uczelni! Jeszcze byłabym w skowronkach, gdybym dowiedziała się kiedy i gdzie, z czego mam zajęcia... A tu tajemnica! Albo Ja ogłoszeń czytać nie umiem... Jedno z dwojga:)
Trzymajcie za mnie kciuki! Jutro. I przez najbliższe dni... Będzie trudno... Ja też duchowo łączę się z tymi, co zaczynają studia... co wyjeżdżają...
Dodaj komentarz