Archiwum 26 września 2005


wrz 26 2005 Człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym......
Komentarze: 0

... tygodniu... I będziemy szyć lalki:)

Coś się zawiesiło! Teraz jak czytam poprzedni wpis, to nie mam pojęcia o co chodzi... Pisałam nie czytając, nie patrząc na ekran, więc z góry przepraszam za błędy, niejasne sformułowania... Hehe:)

Dokończę myśl.

Martynka chcę pokazać  mi swój komputer. Rodzice jej kupili. Uważam, że dzieci nie powinny mieć dostępu do komputera... Ona ma przecież sześć lat... Echh...

Wracając do R.... Napiszę wszystko jak będę miała więcej czasu... I jak ochłonę, przede wszystkim:) Minęło co prawda trochę czasu, ale widać za mało, żeby zebrać myśli...

 

ars_amandi : :
wrz 26 2005 Człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym...
Komentarze: 0

I po spotkaniu...

Wróciłam wczoraj o pierwszej w nocy, więc siły nie mam pisać... A oza tym jestem jeszcze w lekkimsoku... Tyle się działo... Może dziś wieczorem napiszę? Może się zbiorę w sobie? Zobaczymy...

Tymczasem krótkie wspomninie niezieli... Dzień wspaniały. Spałam kilka godzin, bo z samego rana mus zawiozłam rodzinę (i siebie!) na wybory:) Potem do Kościoła na Mszę Świętą. Moje pierwsze głosowanie... Pierwsze kroki w polityce! Oby nie ostatnie... Zobaczyłam jak wszystko wygląda, jak to się je... he he:) A tak w ogóle to od dawna interesuję się tą dziedziną życia. Teraz mam wreszcie okazję działać aktywnie! O tym co się dzieje postaram się informować na bieżąco... Czuję, że to część mojego powołania... Arystoteles już dawno temu słusznie zauważył: Człowiek jest z natury zwierzęciem politycnym....

Wyniki wyborów znane. Wygrało PiS. Myślałam, że jednak PO...A tu zaskoczenie! Hmm... Ciekawe jaką koalicję wspólnie stworzą... Czy znajdą nić porozumienia? Ale przed nami jeszcze wybory prezydenckie!! Przełomowy rok... Czuję, że Tusk ma największe szanse wygrać w drugiej turze... Czy to on będzie przyszłym prezydente RP (III, a może już IV?) ?

Na efekty, zmiany, trzeba będzie jeszcze troche poczekać...

Po wyborach zrobiłam rodzince śniadanko. Opierali się, że nie..., bo są głodni, a zanim się przebiorę, to dużo czasu upłynie... Ale tak bardzo chciałam sprawić im przyjemność, ze uwinęłam się raz-dwa! Mieli na stole cieplutkie danie! Zachwyceni! Tak się cieszyam:) Uwielbiam gotować i potem patrzeć jak innym sakuje.. Na razie nikt nie narzeka, wszyscy zdrowi, więc chyba jest OK:)

Około 14:00 zostałam sama w dou. Rodzina pojechała na gości. Martyna podobno płakała, że nie przyjechałam... Ale byłam tak osłabiona, że nie mogłam... Cóż, pójdę do niej w tym

 

ars_amandi : :