Komentarze: 1
Niech ryczy z bólu ranny łoś..
Zwierz zdrowy przebiega knieje..
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś..
To są zwyczajne dzieje..
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Niech ryczy z bólu ranny łoś..
Zwierz zdrowy przebiega knieje..
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś..
To są zwyczajne dzieje..
Teraz wiem co znaczy "być na głodzie"... Schudłam w tym Krakowie...
Wracam do domu! Same pyszności! Jem i jem... i jem... Nie wejdę w te ubrania, w których normalnie chodzę! Taki szybki efekt-jojo... He he he:D
Muszę się opanować jakoś...
Ale znowu jak? Podsuwają mi moje ulubione potrawy... Echh..
Wniosek jest taki: rzadziej do domu przyjeżdżać!
Witam wszystkich po długiej przerwie!!
Dwa tygodnie... Niecałe co prawda, ale zawsze... Spędziłam je w Krakowie:) Trochę na uczelni, trochę w tłumie ludzi na ulicy, trochę w tramwaju, w autobusie, trochę na zakupach, trochę ze współlokatorkami... Trochę schowana w sobie... Trzeci i czwarty dzień były bardzo trudne...
Ale potem wszystko w porządku.
Teraz jestem w domu i tęsknię za Krakowem!!
Obłęd!!
Chodzę na zajęcia do hospicjum. Zapisałam się w wakacje na kurs i regularnie uczęszczam... Jest trudno. Na prawie 70 osób zostało kilkanaście... I Ja. Ale dam radę. Dla tych ludzi wytrzymam. Oni tego potrzebują... Miłości...
We wtorek wracam...
Za pięć godzin wyruszę do Krakowa... Za pięć godzin ostatni raz wyjdę z domu, w którym się wychowałam... Ostatni raz jako domowniczka...
Za pięć godzin mój świat się zmieni... Spojrzę przeszłości w twarz i przyszłości prosto w oczy...
Za dziesięć godzin moja mama będzie płakała i Ja będę próbowała ukryć łzy w śmiechu. Tak jest najtrudniej.
Za dziesięć godzin będę uczyła się szczęścia na nowo. I spokoju. Harmonii...
Za 24 godziny będę leżała na łóżku i patrzyła w niebo nie mogąc zasnąć...
Pojawiły się przeszkody... Nie wyjechałam dziś... Może uda się pojechać jutro. Wyjeżdżam o 5:00. Takie są plany... Ale, jak uczy historia, plany a rzeczywistość to czasem zupełnie dwie różne sprawy...
Ciągle mam wrażenie, że nie zrobiłam wszystkiego, co powinnam była zrobić, że nie wykorzystałam w pełni czasu, jaki tu spędziłam... Wiem, wiem.. Nie umieram, wrócę tu... Ale wrażenie i tak jest... Że kochałam za mało.. Wciąż za mało. Achh...